W wydaniu obecnego rzÄ…du... A szkoda. NaprawdÄ™ szkoda.
Jeśli to w ogóle wejdzie w życie, i kiedy, jeśli ktoś będzie miał przychody (przychody to nie dochody) w wysokości ok 5 tys. zł lub więcej, bez względu na koszty (czyli może mieć nawet stratę, zwróćcie uwagę że chodzi o przychody a nie dochód, czyli nadwyżkę przychodów ponad koszty) miesięczna składka ZUS pozostanie na niezmienionym poziomie. Mniej zapłacą tylko takie podmioty które mają miesięczne przychody (!) poniżej 5 tys. zł, a przecież wówczas często - z uwagi na koszty stałe - osiągają stratę, lub niewielki dochód (często niższy niż składka ZUS)... im kilkaset zł ZUSu mniej i tak nic nie zmieni.
"Projekt „małe przychody – mały ZUS" to kolejna inicjatywa Ministerstwa Rozwoju w zakresie zmniejszania obciążeń dla najmniejszych firm. Od września przy przychodach do 1 tys. zł będzie można prowadzić działalność bez rejestracji i składek na ZUS. Zdaniem posła Abramowicza nowy system przede wszystkim zachęci do legalizacji działalności te osoby, które zostały wypchnięte nadmiernymi obciążeniami do szarej strefy."
A czy to nie jest właśnie zachęta do emigracji do szarej strefy?
"...Przykładowo, jeśli miesięczne wpływy do firmowej kasy wynoszą 1 tys. zł, składka powinna wynosić ok. 200 zł na miesiąc, przy wpływach rzędu 3 tys. – 600–700 zł, a przy 5 tys. zł – ok. 1200 zł, czyli tyle co obecnie. Przy wyższych przychodach (powyżej 5 tys. zł) składki mają pozostać na obecnym poziomie..." - mówi poseł Abramowicz, pomysłodawca.
Podobny propagandowy zabieg miał miejsce od początku tego roku kiedy PiS "obniżyło" kwotę wolną od podatku... ale tylko tym którzy mają dochody do 6.600 zł rocznie (tak, rocznie) czyli 550 zł miesięcznie... Dla pozostałych nie zmieniono nic, z tym, że najlepiej zarabiającym zabrano kwotę wolną w całości.
Więcej przeczytacie w dzisiejszej Rzeczpospolitej.