Administracja skarbowa w Kielcach przesłała pismo do podległych jej urzędników, aby przed przeprowadzeniem kontroli upewnili się, że kontrola przyniesie wymierny efekt finansowy. A dokładnie, czy przedsiębiorca jest na tyle majętny, że będzie z czego ściągać kasę, ale na tyle biedny żeby nie było go stać na profesjonalną obronę w zakresie doradztwa podatkowego. Należy więc odstąpić od wszczynania kontroli u biednych podatników, bo i tak nie będzie z czego ściągać kasy. Bandytów tez nie, bo prawdopodobieństwo skutecznego ściągnięcia kasy jest znikome. Bogate korporacje też nie.
Należy więc skupić się na podatnikach bogatych, ale jednocześnie słabych: to najłatwiejszy cel. I najskuteczniejszy.
Ministerstwo Finansów jednak odcina się, informując jednocześnie (na łamach specjalistycznej prasy), że to indywidualna inicjatywa w kieleckiej KAS.
Zalecenia kieleckiej KAS mogą mieć związek z pismem z 17 maja 2018 r. departamentu w Ministerstwie Finansów odpowiedzialnego za pobór podatków. Departament zwrócił się w nim do podległych mu izb administracji skarbowej o „przeprowadzenie pogłębionej analizy ściągalności VAT w 2018 r.”
O wysłaniu tego pisma poinformował w lipcu br. wiceminister finansów Paweł Cybulski w odpowiedzi na poselską interpelację. Przyznał, że zostało ono wysłane w związku z „osłabieniem tempa wzrostu dochodów VAT w ujęciu kasowym” w pierwszych miesiącach 2018 r...